środa, 23 sierpnia 2017

Gdy zabraknie głównego źródła...

Wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do wygód. I to do tego stopnia, że rzadko kiedy zastanawiamy się co się stanie gdy go zabraknie. A gdy już zabraknie wielu z nas nie ma nawet pomysłu czym go zastąpić.

No właśnie. Odpowiedz sobie na pytanie co zrobisz gdy zabraknie wody, elektryczności, żywności albo chociaż możliwości poddania jej obróbce termicznej?

Posłużmy się przykładem - co zrobisz, gdy zostanie odcięty dopływ gazu ziemnego na którym przez całe życie gotowałeś obiady? Pół biedy gdy to jest sytuacja spowodowana awarią lub planowym wyłączeniem dostaw gazu i po kilku godzinach, najdalej dniach wszystko wróci do normy. Gorzej, gdy wyłączenie dostaw gazu ma charakter długotrwały. Pół biedy jeżeli korzystasz z gazu ziemnego w celu sporządzenia posiłków. Gorzej, gdy musisz ogrzać nim mieszkanie w bloku podczas zimy.

Gdy korzystasz gazu tylko w kuchni, to jego brak możesz zastąpić na wiele sposobów. Na przykład: kupując butlę z gazem propan-butan albo kupując kuchenkę elektryczną (ja mam zapas jednego i drugiego). Jeżeli masz to szczęście i mieszkasz w domu jednorodzinnym, to możesz przyrządzić posiłek na zewnątrz np. na kuchence  turystycznej na denaturat czy nawet wykorzystując ogrodowego grilla. Równie dobrze możesz w w swoim przydomowym ogrodzie zorganizować palenisko nad którym przyrządzisz posiłek.

Podobnie jest z wodą. Tą czerpiemy zazwyczaj z wodociągów. Ale co zrobisz, gdy jej tam zabraknie?

Pierwszą najłatwiejszą rzeczą jest zrobienie własnych zapasów wody butelkowanej. Wystarczy ją zakupić w sklepie albo wykorzystać do jej gromadzenia butelki i baniaki po napojach. No ale co wtedy, gdy nie masz zapasów wody, a sklepy będą nieczynne?

Masz wtedy kilka możliwości. Jedną z nich jest zbiera deszczówki do beczek. Tylko... te beczki trzeba mieć. Równie dobrze do gromadzenia wody możesz wykorzystać basen ogrodowy. Innym pomysłem jest zlokalizowanie zasobów wodnych w Twojej okolicy - strumieni, rzek, stawów, jezior itp. Oczywiście pamiętać należy o odpowiednim przefiltrowaniu oraz przegotowaniu tak pozyskanej wody przed jej spożyciem

Podobnie jest z ogniem, który można wytworzyć na kilka sposobów. Ja np. mam krzesiwo, zapas zapałek oraz zapalniczek. Mam również książki z instrukcjami jak rozpalić ogień za pomocą tarcia drewna o drewno bądź skupienia światła za pomocą soczewki.

Mam również kilka sposobów na ogrzanie domu. Kominek, piecyk na gaz propan-butan oraz grzejniki elektryczne. Uzupełnieniem ochrony przed zimnem są ciepłe ubrania oraz obuwie. Pamiętając, że ciepło unosi się do góry, najcieplejszymi pomieszczeniami są te na piętrze domu.

Brak prądu to już trudniejszy temat. Część urządzeń elektrycznych możesz zasilić z baterii i akumulatorów. No ale i te nie są niewyczerpywalne.  Jeżeli masz możliwość, to zainwestuj w panele fotowoltaiczne. Zapewnią Ci one niezależne od dostawców zewnętrznych energię elektryczną. Nadwyżkę energii możesz gromadzić w akumulatorach bądź odsprzedać do elektrowni. Możliwe, że będziesz mógł też podzielić się nią z sąsiadem zza płotu.

Jednak nie każdy ma możliwość instalacji paneli fotowoltaicznych bądź nie każdego na nie stać. Co wtedy?

Pozostają jeszcze inne sposoby produkcji energii elektrycznej. Pierwszym - jest agregat prądotwórczy. Ten do działania potrzebuje paliwa, które w sytuacji kryzysu może być reglamentowane lub wręcz niedostępne. Innym sposobem produkcji energii jest przydomowa elektrownia wiatrowa. Jest to jednak drogie i bardzo rzadko spotykane rozwiązanie w polskich warunkach. Kolejnym sposobem jest pozyskanie prądu z turbiny napędzanej wodą płynącą np. siłą nurtu rzeki.

Co wtedy, gdy wszystkie sposoby pozyskania energii elektrycznej nie będą możliwe?

No nie oszukujmy się - części urządzeń jak np. telewizora czy komputera nie da się zastąpić. No chyba, że radiem zasilanym na baterie w pierwszym przypadku. Gdy komputer służy głównie do łączności z Internetem, to zastąpić się go czym innym nie da. Ale gdy służy np. do gromadzenia tekstu to zastąpić go mogą własne wydruki lub ewentualnie książki i czasopisma o tej tematyce.

Oświetlenie elektryczne można zastąpić na wiele innych sposobów. Można do tego wykorzystać baterie, światło ognia czy mniej popularne i zarazem droższe - światło chemiczne. Tutaj podpowiem, że jednym z darmowych sposobów zwiększenia oświetlenia w pomieszczeniu jest wykorzystanie lustra. Wystarczy od lustra odbić światło a w pomieszczeniu będzie jaśniej.

Warto również zaopatrzyć się w zapas świec woskowych oraz zniczy grobowych. Pewnym, ale mało bezpiecznym pomysłem jest  zaopatrzenie się w lampę naftową z zapasem nafty. Ale UWAGA! Nafta jest łatwopalna. Wywrócenie palącej się lampy naftowej może skutkować wybuchem szybko rozprzestrzeniającego się i trudnego do ugaszenia pożaru. Dlatego z tego oświetlenia korzystamy tylko w ostateczności i gdy wszystkie inne źródła światła zostaną wyczerpane! Ponadto, decydując się na oświetlenie lampą naftową koniecznie należy wyposażyć się w sprzęt gaśniczy przeznaczony do gaszenia cieczy ropopochodnych, który przechowujemy pod ręką.

No, ale co np. z pralką albo spłukiwaniem toalety?

Tutaj już trzeba wykazać się pomysłowością. Pranie zamiast w pralce pozostanie prać ręcznie. Brak prądu uniemożliwi pracę pompy napełniającej wodę w rezerwuarze. Pozostaje więc spłukiwanie wody w toalecie za pomocą wiadra.

Kolejny temat do żywność, a w zasadzie jej brak. Brak żywności w sklepach w ciągu kilku dni wywoła zamieszki na ulicach. W dalszej kolejności rozpocznie się poszukiwanie jej przez wygłodniałych ludzi. Najpierw zacznie się żebranie o nią lub próbę jej zakupu poprzez barter np. kilka zupek typu instant za kanister benzyny.  Gdy to okaże się niemożliwe lub niewystarczające to kradzież żywności aż wreszcie walka o nią.

Skutki te można zniwelować poprzez zrobienie zapasów żywności na kilka miesięcy dla całej rodziny oraz poprzez zmniejszenie dziennych racji żywnościowych gdy już wystąpi kryzys. Wprawdzie Ty i Twoja rodzina będziecie niedożywieni, ale nie zostaniecie bez jedzenia. Ja mam taką zasadę, że oprócz zapasów na czarną godzinę robię zakupy pozwalające mi przeżyć przez 7-30 dni. Dwa tygodnie temu zapełniłem całą 215 litrową zamrażarkę zapasami żywności. Taka ilość powinna mi starczyć na jakieś 4-6 tygodni. Oprócz tego mam w szafkach nieco ponad 60 puszek konserw, a do tego trochę kaszy, ryżu, makaronu, oleju roślinnego, sucharów, mąki, soli, miodu, dżemów oraz cukru.

No ale nawet największe zapasy mają to do siebie, że kiedyś się skończą. Dlatego pozostaje samemu albo pozyskać albo produkować żywność. Zabieranie żywności innym głodnym ludziom uważam za nieetyczne, ale w sytuacji głodu (i tylko w sytuacji głodu) dopuszczam polowanie na zwierzynę leśną bez odpowiednich uprawnień (np. wiewiórki, dziki, zające, sarny itp.) czy organizmy żyjące w wodzie (np. ryby czy raki).

Gdy są ku temu odpowiednie warunki samemu można hodować zwierzęta oraz uprawiać rośliny we własnym zakresie. Niestety - wadą tego rozwiązania jest to, że hodowle oraz uprawy mogą przyciągać ludzi głodnych. No i wreszcie w sytuacji głodu ciężko byłoby rozpocząć życie rolnika nie mając pojęcia o hodowli zwierząt oraz uprawie roślin. Dlatego warto też mieć rozeznanie gdzie w najbliższej okolicy można zdobyć żywność oraz półprodukty do jej wytworzenia. Ja np. wiem gdzie w promieniu kilku kilometrów od mojego domu znajdują się elewatory zbożowe oraz magazyny żywności.

Gdyby i to nie wystarczyło mam swoją survivalową biblioteczkę a w niej pozycje książkowe jak wyżywić się za pomocą zwierząt oraz roślin, których w normalnych warunkach człowiek nie je.

Podsumowując. Zawsze jest jakieś wyjście. Zawsze lub prawie zawsze coś można zastąpić czymś innym. Trzeba tylko pomyśleć jak. Potrzeba jest matką wynalazków, ale lepiej wiedzieć jak i czym zastąpić dany brak czegoś w sytuacji kryzysowej jeszcze zanim ten kryzys nastąpi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz